Witajcie Drodzy Zaglądacze!
Pogoda jest dzisiaj jesienna, czyli zimno, pochmurno i wietrznie, tak nijak....nie chce mi się nic tworzyć i wymyślać, więc aby przywołać trochę słońca ( choćby tylko we wspomnieniach) , zrobiłam sobie małą kawkę i opowiem Wam o naszych rodzinnych wypadach "za wieś"w celu zacieśniania więzi rodzicielsko-dziecięcych, a przy tym poznawaniu swojej Małej Ojczyzny. W myśl powiedzenia znamy ,co pod lasem, a nie znamy tego , co pod nosem....od wielu lat zabieramy nasze pociechy, a właściwie zabieraliśmy , bo zdecydowana większość naszych latorośli preferuje samodzielny tryb życia i w tym celu udała się "w Polskę"...
tak więc zabieramy naszego najmłodszego syna Gabrysia na jednodniowe wycieczki, gdy na to pozwala czas i pieniądz , aby pokazać mu ciekawe miejsca, porozmawiać o błahych lub całkiem poważnych sprawach. Sami też czerpiemy z tego dużą przyjemność.Takich miejsc na Lubelszczyźnie jest dużo i warto je zobaczyć. I tak oto w ostatni dzień długiego weekendu pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego 80 km. od naszej miejscowości. Świetne miejsce na taki jednodniowy wypad.Wiele ciekawych miejsc, klimat starych uliczek, tłumy ludzi i wysokie ceny oto skrót naszego wypadu,
a teraz kilka zdjęć....
...ceny wystawianych prac... astronomiczne....
...dużo atrakcji dla dzieci....
...a to Mój Mąż z naszą najmłodszą pociechą....
...świetna droga na Górę Trzech Krzyży..
...widok z góry...oraz mury zamku, który powstał z inicjatywy Kazimierza Wielkiego...
...spacer deptakiem po brzegu Wisły....i mały
odpoczynek....
...rynek ...pełno tu różnych sklepików i galerii z rękodziełem, bo wszak wiadomo , że jest to mekka artystów...
...a to pamiątka i dowód naszego wyjazdu....
...i kogut, który miał mały "wypadek"...a o którym to może opowiedzieć Mój Mąż...
....z każdej takiej podróży przywożę ja lub moje dzieci takie magnesy na lodówkę.Moje Rodzeństwo także ma w tym mały udział.
Życzę Wam cieplejszego dnia i kończę wycieczkę, bo kawa wypita.
Zapraszam ponownie:)
Jestem taka sama zbieraczka magnesow na lodowke tak samo jak TY. My z mezem uwielbiamy wlasnie takie miejsca!Milo bylo poczytac :) Dziekuje za ciekawa lekture
OdpowiedzUsuńCieszę się, że było ciekawie:)
Usuńpiękne miasto, piękna okolica
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję:)
Usuńwidzę, że też mieliście piękną pogodę w Kazimierzu :) to śliczne miasto, choć zapłata za wejście na Górę Trzech Krzyży mnie rozbroiła...
OdpowiedzUsuńTak było bardzo słonecznie , ale jednocześnie wiał silny i zimny wiatr.A zapłata oczywiście...ale cóż skoro i na tym można coś uskubać to czemu nie! Chętnych dużo, aby zobaczyć Kazimierz niemalże z lotu ptaka...Pozdrawiam:)
UsuńPiekne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńDawno temu bylam w Kazimierzu.
Ma swój klimat i to jest piękne:)
UsuńDzięki za fantastyczną wycieczkę. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Dziękuję Ci bardzo! to zaszczyt usłyszeć taki komentarz z Twoich ust. Pozdrawiam:)
Usuńczy ten ranny kogut jest do jedzenia? dostałam takiego samego, ale jest na nim naklejka :produkt dekoracyjny'... pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTak , oczywiście można go było zjeść, czego i ja spróbowałam. To był piernik, trochę twardawy, ale dobry i słodki i jak dotąd cieszę się dobrym zdrowiem...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję... Pozdrawiam serdecznie...
Usuń